Na świecie jest wiele różnych religii. Wciąż powstają ich odłamy lub całkiem nowe wierzenia o początkach świata i ludzi. Buddyzm to stara i wciąż aktualna religia, jedna z czterech wielkich religii, którą założył indyjski książę Siddhartha Gautama z rodu Śakjów około 500 lat p.n.e. Prawda jest taka, że nowoczesnemu człowiekowi z Zachodu ciężko byłoby zrozumiem istotę buddyzmu, gdyby nie literatura przygotowana przez specjalistów, przekładająca całą wiedzę duchową, moralną i religijną. Ale zacznijmy od początku.
Kim był Budda?
Gdy około 563 r. p.n.e. w Lumbini (dzisiejszy Nepal) żona króla Suddhodana urodziła chłopca, mędrzec przepowiedział mu przyszłość, iż będzie on wiódł święte życie. Królowi przepowiednia nie spodobała się, dlatego nie pozwalał księciu opuszczać murów posiadłości królewskiej. Dziecko, a później młodzieniec, jako książę Sinddartha Gautama był otoczony luksusem. W wieku 16 lat ożenił się z księżniczką Jasodharą, a ze związku tego urodził mu się syn Rahul.
Pomimo sielankowego życia, gdzie niczego nie brakowało, książę Sinddarha bardzo chciał poznać świat poza zamkiem. Chęć poznania świata zewnętrznego była tak silna, iż pewnego dnia wymknął się z pałacu wraz ze służącym. Widok zewnętrznego świata na zawsze zmienił życie księcia. Wkrótce potem opuścił swoją rodzinę.
Sześć lat po tym wydarzeniu i wielu postach oraz przemyśleniach, doświadczył olśnienia i poznał prawdę życia na Ziemi. Poznał wszystkie swoje wcielenia, tajemnicę cierpienia i jak postępować, by cierpienie oddaliło się od człowieka. W ten sposób stał się Buddą, czyli Przebudzonym i zaczął głosić swoją filozofię wśród innych.

A co tak właściwie głosił Budda? Czyli Cztery Szlachetne Prawdy i ta słynna Ścieżka
Wyobraź sobie: siedzisz pod drzewem, nic cię nie goni, zero deadline’ów, żaden mail nie pika w tle. Właśnie doznałeś oświecenia – a zamiast odpalić Instagrama i wrzucić selfie z podpisem „#Przebudzony”, decydujesz się zmienić świat. No i tak właśnie zrobił Budda. Po swoim duchowym przebudzeniu nie zamknął się w jaskini (choć kto wie, może wtedy też już istniały „minimalistyczne wnętrza”), tylko zaczął głosić nauki, które – uwaga – są zaskakująco uniwersalne nawet dziś.
Na start mamy Cztery Szlachetne Prawdy – coś jak duchowy GPS, który pokazuje, gdzie jesteśmy, dlaczego boli, jak przestać cierpieć i którędy do spokoju. Brzmi poważnie? Jasne. Ale też cholernie życiowo.
Pierwsza prawda to taka trochę gorzka pigułka: życie to cierpienie. I nie chodzi tylko o skręconą kostkę czy wypłaconą pensję z opóźnieniem. To też rozczarowanie, lęk, samotność – wszystko to, co czasem przytłacza, nawet jeśli na zewnątrz udajemy, że „wszystko gra”. Budda nie był pesymistą – po prostu zauważył to, co wszyscy gdzieś tam czujemy, ale nie zawsze umiemy nazwać.
Druga prawda to diagnoza: cierpienie ma przyczynę – i jest nią nasze przywiązanie, zachłanność i nieustanne „chcę więcej”. Trochę jak w Black Friday – myślisz, że nowy ekspres do kawy da ci szczęście. Dwa dni później pijesz rozpuszczalną, bo zabrakło kapsułek. I znowu jesteś zły. Klasyka.
Trzecia prawda przynosi ulgę: cierpienie można zakończyć. Tak, to możliwe – nie trzeba się godzić na ciągłą frustrację. A jak to zrobić? No właśnie, tu wchodzi ostatnia z wielkiej czwórki: jest droga, która prowadzi do ustania cierpienia.
Brzmi jak wyjazd do spa dla duszy? Cóż, coś w tym jest.
I tak docieramy do Ośmiorakiej Ścieżki – czyli ośmiu punktów programu „Jak żyć, żeby nie zwariować”. Budda nie narzucał, nie straszył – bardziej dzielił się tym, co sam odkrył. Ta Ścieżka to: właściwe zrozumienie, intencje, mowa, działanie, styl życia, wysiłek, uważność i skupienie. Tak, brzmi to trochę jak zestaw z coachingu, ale bez naciągania na abonament.
Kiedy pierwszy raz o tym czytałem, miałem przed oczami checklistę na poniedziałek: nie kłóć się z panią w Biedronce, nie obgaduj ludzi w tramwaju, zrób coś dobrego bez wrzucania tego na Facebooka. I wiesz co? To naprawdę działa. Człowiek się nie spina, nie żyje w trybie „muszę, muszę, muszę”.
Wbrew pozorom buddyzm nie jest tylko dla mnichów w pomarańczowych szatach albo hipsterów z jogi na dachu. To podejście do życia, które pozwala złapać balans – nawet jeśli masz dzieci, kredyt i laptopa, który właśnie się przegrzewa. To jak mentalny detoks bez potrzeby wyjazdu do Indii.
Zresztą spójrz na to, co dzieje się dziś – aplikacje z medytacją, kursy mindfulness, terapeuci od uważności. Budda pewnie kiwałby z uznaniem głową. A może i parsknąłby śmiechem: „No nareszcie to łapiecie”.
Istota buddyzmu, czyli o tym, jak to pojąć?
Nowoczesnemu człowiekowi z Zachodu, religie Wschodu są trudne do zrozumienia. Aby je pojąć, musimy sięgnąć po fachową, ale też przystępnie napisaną lekturę o buddyzmie. Mnisi, którzy nazywają się buddystami, nie czczą Buddy, tylko postępują według jego wskazówek. Powstały księgi, które doczekały się interpretacji w języku, który stał się dla nas przystępny.
Literatura buddyzmu dzieli się na traktaty filozoficzne, te o charakterze religijnym oraz obejmujące wszystkie strefy życia poradniki dotyczące szczęścia, spokoju, medytacji. Warto wybrać książkę, gdy jest się na początku drogi związanej z medytacją i osiągnięciem duchowej równowagi, a także inspirować się buddyjskimi mądrościami, nawet jeśli jest się wyznawcą innej wiary.
Małżeństwo duńskie zakłada 500 ośrodków medytacyjnych na Zachodzie
Pisarz duński, Lama Ole Nydahl, który jako jeden z pierwszych osób Zachodu został upoważniony do szerzenia buddyzmu na całym świecie, napisał wiele książek ta temat tej religii, a jego książki zostały przetłumaczone na 30 języków. Ole został wyuczony na nauczyciela medytacji w odłamie szkoły Karma Kagyu, jednej z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego, działającej pod przewodnictwem XVII Karmapy Trinleja Taje Dordże i otrzymał imię Lama.
Ole i jego żona Hannah (nauczycielka i tłumaczka w szkole Karma Kagyu) zostali poproszeni przez XVI Karnapę o zakładanie na Zachodzie ośrodków medytacji. Powstało ich około 500 i noszą nazwę Buddyzm Diamentowej Drogi.
Jest też inny odłam buddyzmu, a mianowicie- Zen. Obydwa nurty różnią się od siebie, dlatego, aby zgłębić istotę rzeczy, potrzebujemy odpowiedniej literatury, która przedstawi nam podstawy istniejącej już od ponad dwóch i pół tysięcy lat religii i pomaga odnaleźć ludziom wewnętrzny spokój oraz życiową drogę.
Książki o buddyzmie w języku polskim

W obecnych czasach buddyzm na Zachodzie przestał szokować. Pojawiło się wielu praktykujących wyznawców, dzięki założonym szkołom medytacji. Aby zrozumieć, czym jest buddyzm tybetański, a czym Zen, musimy dokładnie o nich poczytać w książkach o buddyzmie. Ciekawymi i wciągającymi pozycjami są m.in.:
1. O naturze rzeczy. Współczesne wprowadzenie do buddyzmu Lama Ole Nydahla. Autor przejrzyście i prosto wyjaśnia podstawowe zagadnienia filozofii buddyjskiej oraz funkcjonowania metod prowadzących do osiągnięcia etapu oświecenia;
2. Wprowadzenie do Buddyzmu Zen Daisetz Teitaro Suzuki, japoński profesor filozofii buddyjskiej, myśliciel i popularyzator nauk na Zachodzie. Autor w książce zawarł całą duchowość Dalekiego Pozycja ta jest pomocą przy uzyskaniu doświadczenia i oświecenia;
3. Cud uważności. Prosty podręcznik medytacji Thích Nhất Hạnha. Książka uczy jak trenować swój mindfulness, czyli bycie w pełnej uwadze. Całość napisana pięknym, poetyckim językiem i przybliża ludziom z Zachodu, jak wiele tracą, będąc narażeni na setki bodźców informacyjnych przez cały czas;
4. Indyjskie korzenie – tom I serii Buddyzm dla dzieci;
5. Buddyzm Mahajama Paul William
Szkoła medytacji i zgłębianie książek o buddyzmie dla początkujących
Najlepszą nauką medytacji dla początkujących, jest zajrzenie do szkoły medytacji, do stowarzyszeń, organizacji, grup ludzi praktykujących medytację i tam uczyć się jej technik oraz zadawać nurtujące nas pytania. W zaciszu domowym usiądźmy z książkami o buddyzmie i studiujmy ich treści.

Niewtajemniczeni, którzy nigdy nie mieli do czynienia z buddyzmem i medytacją, mogą zacząć swoją literacką przygodę poprzez sięgnięcie do książki o buddyzmie dla dzieci. Buddyzm dla dzieci to pozycja składająca się z kilku tomów, z czego pierwszy tom jest zatytułowany: Indyjskie korzenie.
Są tam napisane prostym, bardzo przystępnym językiem opowiadania o dążeniu do poznania prawdy, uprzejmości, medytacji, obserwacji, pomysłowości, ponownych narodzinach, równości, skrusze, ułudzie, wyznaniu. Poznamy Buddę, Anandę i innych myślicieli buddyjskich. Książka jest bogato ilustrowana.
Gdy już będziemy mieć za sobą tę pozycję, sięgnijmy po książki o buddyzmie napisane dla dorosłych.
Autor tekstu:
Beata Goździk,
copywriter i autorka książki
„Bierz plecak i lecimy”
(wyd. Psychoskok, Konin 2018)
oraz lektorka audiobooków.
Źródła:
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Budda_Siakjamuni,
- http://diamentowadroga.pl/dd31/cieszcie_sie_zjawiskami_ale_nie_pozwalajcie_im_sie_schwytac,
- https://mahajana.net/biblioteka/teksty/buddyzm.
.
Same świetne pozycje. No, warto je przeczytać.