Home DuchowośćCo to jest kontemplacja? – Nie uwierzysz!
Co to jest kontemplacja? – Nie uwierzysz!

Co to jest kontemplacja? – Nie uwierzysz!

Już Arystoteles w swoim najważniejszym dziele, Metafizyce, rzucił hasło, że kontemplacja to nic innego jak podążanie za prawdą – taki filozoficzny skarb, który wywraca myślenie do góry nogami. Zresztą, nieźle się zdziwisz, jak zobaczysz, co z tego wyrosło! Na przestrzeni wieków ta idea ewoluowała jak szalona – z greckich rozkmin o wszechświecie przeszła w ręce mistyków, stając się wzorcem dla wyznawców różnych religii. Od chrześcijańskich klasztorów po buddyjskie świątynie, kontemplacja zrobiła karierę godną hollywoodzkiej gwiazdy, przyciągając tych, którzy chcą dotknąć czegoś większego niż codzienne pranie i rachunki. To nie jest zwykłe „siedzenie i gapienie się w sufit” – to podróż w głąb siebie, która może sprawić, że wypadniesz z butów, jak ogarniesz, o co tu chodzi.

Co to jest kontemplacja?

Kontemplacja w tradycji chrześcijańskiej to taka modlitwa, gdzie nie musisz nic mówić ani robić – po prostu trwasz przy Bogu z miłością. To nie jest zestaw technik z podręcznika ani aplikacja do medytacji z subskrypcją – to dar łaski, który przychodzi, kiedy znajdziesz ciszę i otworzysz serce na Bożą obecność. Św. Jan od Krzyża i św. Teresa z Ávila, giganci duchowości, widzieli w tym drogę do prawdziwego zjednoczenia z Bogiem. Wyobraź sobie: przestajesz się spinać, odkładasz słowa, obrazy, plany, a Duch Święty zaczyna działać w Twojej duszy. Brzmi prosto, ale to prawdziwa przygoda.

Czym się różni od medytacji czy innych modlitw?

Weźmy medytację chrześcijańską – siadasz z Biblią, rozkminiasz werset, może odmawiasz różaniec. To aktywność, coś robisz. Kontemplacja to zupełnie inna bajka – tu nie ma główkowania, tylko bycie z Bogiem, jak z kimś bliskim, przy kim nie musisz się wysilać. A medytacja wschodnia? W buddyjskim zen ktoś może godzinami śledzić oddech, żeby oczyścić umysł i złapać oświecenie. U nas cel jest inny – nie pusta głowa, ale relacja z Bogiem, który jest osobą, nie abstrakcją. To nie relaks dla relaksu, jak w spa, tylko spotkanie oparte na wierze i miłości.

Jak zacząć?

Nie trzeba być mnichem, żeby spróbować. Znajdź cichy kąt – u mnie to fotel w salonie, telefon ląduje w drugim pokoju, drzwi zamknięte. Usiądź wygodnie, zamknij oczy i powiedz w duchu: „Panie, chcę być z Tobą” – albo po prostu skieruj do Niego myśl. Nie kombinuj z wizjami ani długimi monologami – trwaj w ciszy przez 10-15 minut, ufając, że Bóg jest blisko, nawet jeśli nic nie czujesz. Na początku to może być wyzwanie, więc nie przejmuj się, jeśli czas się dłuży – z czasem możesz próbować 20 minut czy więcej. Ważne, żeby odciąć się od codziennego młyna – pracy, powiadomień, listy zakupów – i przyjąć, co przyjdzie, nawet jeśli to tylko chaos w głowie.

 

buddyzm

Spojrzenie szerzej

Kontemplacja nie jest tylko chrześcijańską specjalnością. W buddyzmie czy hinduizmie też znajdziesz coś podobnego – tam chodzi o wyciszenie umysłu, złapanie harmonii z wszechświatem, czasem o oświecenie. Weź zen: mnich siedzi, patrzy w ścianę i obserwuje oddech – piękna sprawa, ale u nas to spotkanie z Bogiem w miłości, nie samotna podróż w pustkę. Współczesna psychologia też łapie ten temat – badania pokazują, że cisza obniża stres, pomaga się ogarnąć. Ale dla wierzących to nie tylko sposób na reset, lecz dialog z Kimś, kto nas stworzył. Różne drogi, a jednak coś wspólnego: potrzeba zatrzymania się w tym pędzącym świecie.

Co może być trudne?

Nie będę ściemniał – kontemplacja to nie bajka z happy endem co pięć minut. Umysł potrafi szaleć: ledwo usiądziesz, a już myślisz o obiedzie albo tej głupiej kłótni z wczoraj. Św. Teresa z Ávila śmiała się, że to normalne – Bóg jest z Tobą nawet w tym bałaganie, więc nie odpuszczaj. Inna pułapka? Możesz zacząć traktować to jak trik na lepsze samopoczucie – „będę kontemplował i stanę się zen”. Nope, tu nie chodzi o Twoje ego, tylko o pokorę i cierpliwość. To proces, w którym Bóg prowadzi, a Ty uczysz się nie szarpać za kierownicę.

Najczęstsze pytania o kontemplację

Często ludzie pytają o podstawy, więc zebrałem kilka typowych wątpliwości z prostymi odpowiedziami:

  • Czy potrzebuję specjalnego miejsca? Nie, wystarczy cichy kąt – może być kanapa, krzesło, nawet park, jeśli hałas Cię nie rozprasza.
  • Czy coś poczuję? Nie zawsze – czasem to spokój, czasem pustka, ale Bóg działa, nawet jeśli nie ma fajerwerków.
  • A co, jeśli się nudzę? To normalne, zwłaszcza na starcie – nie zrażaj się, to nie koncert, tylko relacja.
  • Czy mogę to robić codziennie? Jasne, nawet lepiej – regularność buduje bliskość, jak z każdym spotkaniem.
  • Czy to dla każdego? Tak, nie trzeba być świętym – wystarczy chęć i chwila ciszy.

Po co to wszystko?

Kontemplacja to sposób, żeby zbliżyć się do Boga i żyć z Nim na co dzień, nie tylko od święta. W świecie, gdzie telefony piszczą jak oszalałe, a newsy walą po głowie jak młot pneumatyczny, to chwila oddechu – przypomnienie, że Bóg jest bliżej, niż Ci się wydaje. Nie musisz być mistykiem ani mieszkać w klasztorze. Wystarczy odrobina ciszy i chęć, żeby spróbować. Może nie od razu usłyszysz chór aniołów, ale z czasem poczujesz, że to działa.

3 thoughts on “Co to jest kontemplacja? – Nie uwierzysz!

    1. Dobre pytanie! 😊 Kontemplacja i medytacja są do siebie podobne, ale mają różne cele i podejścia. Medytacja to często technika, która pomaga wyciszyć umysł, osiągnąć uważność i skupić się na oddechu lub mantrze. Kontemplacja natomiast polega na głębokim rozmyślaniu nad konkretnym tematem, ideą lub doświadczeniem, często w kontekście duchowym lub filozoficznym. Można powiedzieć, że kontemplacja jest bardziej refleksyjna, a medytacja – bardziej skupiona na byciu 'tu i teraz’. 😊 Co o tym myślisz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.